WPHUB. Strona główna Gospodarka Koronawirus Rzucają wszystko i jadą na wieś. Polacy przestali tylko marzyć o domku za miastem. Notowania. Marcin Łukasik. | 13.01.2021 6:18. aktualizacja 03. Dom za miastem: tylko postpandemiczna moda czy dobre rozwiązanie na stałe? Zakup może być tańszy niż mieszkania w centrum, ale co potem? Liczymy!Pandemia wzmocniła boom na domy za miastem. Pozamykani w domach uświadomiliśmy sobie, jak ważny jest własny kawałek zieleni i ruszyliśmy na zakupy. Niektórzy zadowolili się rodzinnym ogródkiem działkowym, inni postanowili na stałe wyprowadzić się na wieś, by cieszyć się własnym kawałkiem ziemi. Czy ten trend pozostanie z nami na dłużej czy może, gdy skończy się home office, zaczniemy masowo powracać do miast? Jaki wpływ na nasze finanse ma dom pod miastem? Zapraszam, podzielcie się Waszymi doświadczeniami!Efekt rozlewania się miast na obrzeża trwa już jakiś czas, wg danych HRE Investments od roku 2006 systematycznie zwiększa się liczba Polaków mieszkających w domach, obecnie jest to trochę ponad 50%. Eksperci NBP wskazują z kolei, że udział kredytów na dom lub działkę budowlaną wzrósł w ciągu roku o 10 punktów procentowych. Oprócz efektu pandemii na pewno nie bez znaczenia pozostaje dostępność kredytów i rosnące ceny również:Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje? [NOWOCZEŚNI MOBILNI]Jest plan na wakacje za granicą? Jest też problem: wysokie ceny i słaby złoty. Dwa sposoby, by nie dać się złapać w sidła kursowe [MOŻNA SPRYTNIEJ]Cyberbezpieczeństwo w bankach: technologie przyszłości. Jak zmieni się świat bankowości? [BANK NOWOŚCI]Ceny za metr mieszkania sięgają w największych miastach nawet kilkunastu tysięcy złotych. Niektórzy w desperacji decydują się na coraz mniejszy metraż, byle być blisko centrum, inni z kolei gotowi są oddalić się od miast o kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt kilometrów, żeby móc cieszyć się większym metrażem, swobodą i kawałkiem większość nowych domów z oczywistych względów budowana jest za miastem. Po pierwsze w mieście nie ma tyle wolnych gruntów, żeby pozwolić sobie na budowę domów. Po drugie, nawet jeśli uda nam się gdzieś działkę znaleźć, to cena samego gruntu może być wyższa niż cały koszt kosztuje dom? Wszystko zależy od lokalizacji, metrażu, standardu wykończenia oraz od tego, czy budujemy sami czy kupujemy gotowy. To może być kilkaset tysięcy złotych albo kilka milionów. W tym tekście nie będę się zajmowała kosztami zakupu domu. Napomknę tylko, że wzmożony popyt na domy przyczynił się do wzrostu cen materiałów oraz usług doliczyć rezerwę 30% do zamierzonego budżetu. Nie dość, że ceny stale rosną, to mogą pojawić się dodatkowe koszty nieuwzględnione w biznesplanie. W zeszłym roku pisaliśmy o tym, z jakimi wydatkami trzeba się liczyć jeszcze przed wbiciem pierwszej łopaty. Decydując się na sporą działkę, prędzej czy później będziemy musieli ją jakoś zagospodarować. Ukształtowanie terenu i … naszej wizji będzie nas kosztować około kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ładny trawnik, żywopłot, trochę drzewek i krzewów może nas kosztować ok. 50 000 jednak zajmiemy się tutaj nie tyle kosztami „startowymi”, czyli zakupem domu lub kosztami budowy czy też jego urządzaniem (włącznie z ogrodem), lecz tym, czy dom za miastem jest dobry dla domowego za miastem to dodatkowe rachunkiDom za miastem oznacza konieczność płacenia dodatkowo za część usług, które w mieście „załatwia” nam – i wrzuca w czynsz – wspólnota mieszkaniowa lub zarząd spółdzielni. Dom trzeba ogrzać, co często bywa droższe niż w przypadku mieszkania w mieście (choć mamy wpływ na to, które pomieszczenia i w jakim stopniu ogrzewamy). Jeśli chodzi o koszty ogrzewania, to liczy się ocieplenie budynku oraz rodzaj pieca. Stare budynki często mają dużo słabszą izolację, dlatego skuszeni niską ceną kilkuletniego domu, musimy się liczyć z wysokimi rachunkami za jego domy z kolei muszą spełniać szereg wymogów, przeważnie są też budowane na osiedlach, gdzie mamy dostęp do sieci gazowej lub ciepłowniczej. Rachunek za gaz zimą dobrze ocieplonego domu o średniej wielkości to koszt ok. 400 zł miesięcznie, uwzględniając koszt ogrzania za miastem, szczególnie w niezabudowanym terenie, często kusi złodziei. Tutaj nie ma strzeżonych, grodzonych, monitorowanych osiedli. Dlatego mieszkańcy decydują się na alarm, kamery oraz usługi prywatnej ochrony. System monitoringu kosztuje 2000-4000 zł, a poza tym możemy zdecydować się na usługę firmy ochroniarskiej, która za kilkadziesiąt złotych miesięcznie będzie w gotowości do przyjazdu na nasz w domu za miastem, zapewne wydamy też więcej na ubezpieczenie murów i wyposażenia ,niż gdybyśmy mieszkali w mieście. Będą to kwoty z reguły kilkuset złotych rocznie więcej niż w mieście. Im większy teren, tym większy podatek od nieruchomości. W każdej gminie stawki podatku mogą być inne, maksymalna stawka za metr kwadratowy budynku to 85 gr. oraz 52 gr. za metr działki. Jeśli więc mamy duży kawałek ziemi, to za samą działkę możemy zapłacić dodatkowe kilkaset złotych rocznie. Jeśli wybudujemy dom o 100 mkw. większy niż nasze mieszkanie, to będzie to kolejne kilkadziesiąt złotych rocznie w domu, musimy się tez liczyć z tym, że wszelkie naprawy są na naszej głowie i nie załatwi tego spółdzielnia. W nowym budynku raczej powinniśmy mieć spokój przez pierwszych kilka lat. Jednak po jakimś czasie na pewno odnowienia będzie wymagała elewacja czy ogrodzenie (trzeba liczyć 500-1000 zł rocznie). Osobna kategoria to koszty utrzymania ogrodu. Niektórzy mają własnego ogrodnika, ale nawet jeśli nie, to na nawozy, podlewanie, pielęgnację roślin i trawy wydamy od kilkuset nawet do kilku tysięcy złotych rocznie. Z drugiej strony w bloku płacimy regularnie określoną kwotę na fundusz remontowy, tak więc i tak wszelkie remonty pokrywane są docelowo z naszej zależności od tego, w jakiej odległości od miasta mieszkamy i jak dobrze skomunikowana jest nasza miejscowość, mogą nam wzrosnąć wydatki na paliwo. I nie tylko, bo amortyzacja w przypadku samochodu to też poważny część terenów podmiejskich jest słabo skomunikowana z aglomeracjami, dlatego mieszkając za miastem często mamy w rodzinie dwa samochody, którymi dojeżdżamy do pracy. Mieszkając w mieście mielibyśmy jedno auto… albo w ogóle nie musielibyśmy inwestować w prywatne auto. A ile kosztuje używanie samochodu? Policzyliśmy to kiedyś z dokładnością do każdego przejechanego kilometra. Z kolei w przeliczeniu na „dniówkę” – wyszło 40-45 zł dziennie. Czyli w skali roku mniej więcej 15 000 zł za każdy posiadany dom za miastem musi być drogi? Są i oszczędnościTrochę się uzbierało, ale musimy pamiętać o tym, że mieszkając w domu, nie ponosimy opłaty za czynsz. Wprawdzie wszelkie naprawy, które mogą się zdarzyć po kilku/kilkunastu latach ponosimy sami, ale mamy na te wydatki większy wpływ. Dlatego w decyzji o wyprowadzce do domu kluczowe jest dopasowanie budynku do naszych potrzeb. Jeśli nie przesadzimy z metrażem i nadmiarem nowych sprzętów, to suma miesięcznych opłat będzie zbliżona do tych, które ponosiliśmy mieszkając w się na panele fotowoltaiczne, obniżamy mocno ceny energii, a decydując się na odzysk wody deszczowej, nie zauważymy zwiększonego zużycia wody latem. Możemy też zainwestować w pompę ciepła i ogrzewać dom dużo taniej (choć początkowy koszt takiej inwestycji to kilkadziesiąt tysięcy złotych i dodatkowo instalacja pożera sporo prądu – więcej o pompach ciepła pisaliśmy już na „Subiektywnie o Finansach”).Czy dom za miastem to zawsze większe wydatki niż dom w mieście? To już zależy od nas, jeśli będzie to dobrze przeanalizowana decyzja, uwzględniająca nasze realne potrzeby, to może się okazać, że miesięcznie nie wydamy więcej, niż mieszkając na mniejszym metrażu w mieście. Jeśli jednak damy się ponieść wizji wielkiej przestrzeni, olbrzymiego ogrodu i sprzętu ułatwiającego życie, to może się okazać, że dom stanie się skarbonką bez za miastem. A co na to miasto?Coraz większe rozlewanie się miast na obrzeża ma również finansowe konsekwencje dla samych miast. Pamiętajmy, że główny dochód samorządów pochodzi z podatku PIT. Jednocześnie osoby decydujące się na dom pod miastem to często grupa zamożnych osób, o dość wysokich ten trend na pewno cieszą się podmiejskie gminy, których dochody znacznie rosną. Przegranymi w tej sytuacji są miasta. Póki co nie skarżą się głośno na niższe wpływy do budżetu, bo jednak mimo wszystko mieszkaniowy boom budowlany sprawia, że mieszkańców miast jest coraz więcej. Może jednak, gdyby miasta były bardziej przyjazne, mogłoby je zamieszkiwać więcej zamożnych mieszkańców. Tym bardziej, że ci zamożni mieszkańcy pobliskich miejscowości korzystają z miejskiej infrastruktury typu szkoły, przedszkola czy galerie się, że głównym czynnikiem dla boomu na domy stała się tęsknota za naturą. Można więc wysnuć wniosek, że gdyby miasta były pod tym względem bardziej przyjazne mieszkańcom, łatwiej byłoby zatrzymać ludzi. W wielu polskich miastach znajdziemy piękne parki i spore obszary zieleni. Ale gdy mamy domek z ogródkiem, możemy w każdej chwili wyjść i zrobić sobie piknik na nie pomagają w tym niektóre z inwestycji deweloperskich. Coraz częściej obserwujemy nowe osiedla, na których jest tylko minimalna odległość miedzy blokami, a zieleń sprowadza się do kilku drzewek w (o zgrozo!) betonowych donicach. Na dom pod miastem często decydują się rodziny z dziećmi i ciężko im się dziwić, bo oferowane przez deweloperów place zabaw często bardziej przypominają zamknięte zabaw we Wrocławiu, źródło: Gazeta WrocławskaWłodarze miast mają być może ograniczony wpływ na to, jak będzie wyglądać osiedle deweloperskie. Na pewno mają jednak wpływ na znaczną część terenów pomiędzy inwestycjami. Może gdyby nastawili się bardziej na mini parki, do których każdy mieszkaniec może dojść w kilka minut, żeby swobodnie spędzać czas z rodziną czy rozpalić grilla ze znajomymi, pęd ludzi do terenów podmiejskich byłby za miastem? Ale do miasta trzeba jakoś dojechaćNie wygląda na to, żeby moda na dom pod miastem miała osłabnąć. Mieszkańcy domów, gdy już trochę pomieszkają na swoim wymarzonym terenie, mając w głowie miejskie niedogodności tj. hałas czy smog, często nie wyobrażają sobie już powrotu do bloku. Nawet jeśli na dom wydają więc pod uwagę fakt, że udział mieszkańców domów systematycznie wzrasta, możliwe że jest to stały trend, który pandemia jedynie przyspieszyła. Z drugiej strony możliwe, że gdy już wrócimy do normalności, a w wielu firmach skończy się home office, to dla niektórych mieszkańców wsi codzienne dojazdy do pracy staną się na tyle uciążliwe, że chętnie powrócą do jednak dowiemy się prawdopodobnie dopiero za jakiś czas. W międzyczasie zapraszamy mieszkańców domów do podzielenia się uwagami odnośnie życia na wsi, a mieszkańców miast do dzielenia się pomysłami odnośnie tego, co miasta powinny zrobić, aby zachęcić nas do pozostania w ich granicach.————————–Podcast „Finansowe sensacje tygodnia”: łatwiejszy dostęp do mieszkania czy gwarancja podwyżek cen?W kolejnym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o planach Zjednoczonej Prawicy, dzięki którym Polacy mają mieć łatwiejszy dostęp do mieszkania. Naszym gościem specjalnym jest też pani Katarzyna Przybylska z fundacji Habitat for Humanity Poland, która pomaga nam ocenić plany rządzących oraz opowiada o tym, jak należałoby wspierać mieszkaniowe aspiracje młodych Polaków. Zapraszam do posłuchania pod tym treści:01:24 – Wyższa kwota wolna od podatku, podniesiony drugi próg podatkowy, ale bez możliwości odliczenia składki zdrowotnej. Kto zyska, a kto straci na podatkowych zmianach opisanych w „Polskim Ładzie”? 05:54 – Rząd chce, by młodzi ludzi zaciągali kredyty hipoteczne bez wkładu własnego. Zamiast niego będzie specjalna gwarancja. Czy to dobry pomysł? 13:52 – Czy programy mieszkaniowe z „Polskiego Ładu” wpłyną na ceny nieruchomości? 23:54 – Rozwój mieszkalnictwa w „Polskim Ładzie” okiem eksperta. Katarzyna Przybylska z fundacji Habitat for Humanity Poland podpowiada, jak powinno się wspierać potrzeby mieszkaniowe młodych Polaków.—————————zdjęcie tytułowe: Rowan Huevel/Unsplash (common license) Wszędzie jest napisane, że mając dom pod miastem traci się dużo czasu na dojazd. A to rozumiem, że w mieście nie ma korków, a swoje mieszkanie mamy akurat 5 minut drogi pieszo od swojej pracy. Każdy z nas marzy o własnym azylu, bezpiecznej przystani. Miejscu, które jest w stanie zapewnić schronienie i być punktem, do którego zawsze chętnie się wraca. W zależności od indywidualnych potrzeb dla niektórych będzie to dom, a dla innych mieszkanie. Wiele osób staje przed wyborem odpowiedniego lokum, analizując wszelkie "za" i "przeciw". Próbują one odpowiedzieć na pytanie, co będzie lepszym rozwiązaniem - własny dom pod miastem czy mieszkanie w centrum? Bez wątpienia oba rozwiązania mają swoje plusy i minusy. Postaramy się przyjrzeć każdej z opcji i stwierdzić, który wariant okazuje się być chętniej w centrum wielkiego miastaMieszkanie w centrum miasta to jedna z opcji, z której mogą skorzystać młodzi ludzie, decydujący się na zakup wymarzonego lokum. Z pewnością kierują się oni takimi czynnikami jak bliskość do ważnych, często uczęszczanych miejsc - pracy, placówek edukacyjnych, sklepów czy miejsc o charakterze rekreacyjnym. Warto jednak zauważyć, że pod pozorną bliskością mogą kryć się utrudnienia w postaci kłopotliwego dojazdu. O ile wszystkie te miejsca są położone w niedalekiej odległości od mieszkania i można do nich dojść pieszo - nie ma problemu. Pojawia się on wtedy, kiedy jesteśmy zdani na dojazdy, które w dużym mieście, takim jak Warszawa, mogą trwać nawet ponad godzinę. Po zatłoczonych w godzinach szczytu ulicach trudno poruszać się samochodem, dlatego większość osób zamieszkujących stolicę wybiera komunikację miejską, która nie należy do najbardziej komfortowych rozwiązań. Mieszkanie w centrum to zazwyczaj również większe niż poza nim opłaty oraz mniejsza powierzchnia, chociaż istnieje również możliwość nabycia lokalu o dużym metrażu. Niestety, im jest on większy, tym większa będzie cena za mieszkanie. Kolejnym minusem zakupu mieszkania w ścisłym centrum jest również to, że zwykle są to nieruchomości pochodzące z rynku wtórnego. Deweloperzy wybierają zazwyczaj ustronne miejsca na peryferiach miasta, aniżeli tętniące życiem przez dwadzieścia cztery godziny na dobę osiedla. Jednak znalezienie mieszkania z rynku pierwotnego usytuowanego w interesującej nas lokalizacji również jest możliwe - wystarczy dobrze poszukać, a z pewnością każdemu uda się znaleźć opcję odpowiednią dla drugie z możliwych rozwiązań, na które decyduje się coraz więcej osób - zarówno młodych, jak i starszych, zmęczonych życiem związanym z nieustannym pędem oraz wiecznym szumem. Wybierając dom pod miastem mamy możliwość stworzenia bezpiecznego azylu z dala od hałasu, w cichej oraz spokojnej okolicy, która sprzyja relaksowi oraz spędzaniu wolnego czasu w gronie najbliższych. Ponadto domy są zwykle o wiele bardziej przestronne, a wśród szerokiego wyboru możliwości nie jest trudno znaleźć rozwiązanie idealnie dopasowane do konkretnych potrzeb. Na uwagę zasługują osiedla domków jednorodzinnych tworzone przez deweloperów, na przykład luksusowe domy i rezydencje Ventana położone pod Warszawą. Ponadczasowe projekty z nutą nowoczesności nie są jedynie domami na sprzedaż, ale wiążą się z szeregiem atrakcji oraz udogodnień. Wśród nich można wyróżnić prywatny kort tenisowy, place zabaw dla najmłodszych, tereny zielone oraz całodobową ochronę wraz z monitoringiem. To doskonała propozycja szczególnie dla rodzin z dziećmi. W zależności od odmiennych potrzeb oraz konkretnych oczekiwań każda osoba zainteresowana nabyciem nieruchomości wybierze inne, dogodne dla siebie rozwiązanie. Przed podjęciem decyzji warto jednak dokładnie zastanowić się nad plusami oraz minusami każdego rozwiązania, aby móc cieszyć się wymarzonym lokum, będącym spełnieniem marzeń.
Apartament a mieszkanie – różnice w kontekście architektury i wyposażenia. Trudno zaprzeczyć, że osiedla bloków z lat 60. czy 70. ubiegłego wieku nie mają w sobie wiele uroku. Małe okna, ciasne klatki schodowe i przysadziste, mało atrakcyjne bryły raczej odstraszają, niż przyciągają nowoczesnych inwestorów.
Gdzie lepiej mieszkać? W bloku w mieście czy może w domu na obrzeżach miasta? Wiele osób się nad tym zastanawia, co kupić: dom czy mieszkanie? Niestety, wybór jest bardzo trudny. Każda decyzja wiąże się z pewnymi konsekwencjami. Sam musisz mieszkanie czy dom? Na czym polega odwieczny dylemat?Posiadanie domu na przedmieściach wiąże się z wieloma pozytywami, takimi jak spokój, cisza oraz odpoczynek od miejskiego hałasu. Gdy posiadamy dom, wtedy możemy również udać się na spacer na świeżym powietrzu, zorganizować przejażdżki rowerowe w gronie rodzinnym czy na przykład puszczać latawce z dziećmi. To spora frajda i aktywnie spędzony czas na świeżym powietrzu, co wyjdzie nam na zdrowie. Dom poza miastem posiada także piękny ogród, który jest idealnym miejscem na lampkę wina w ciepły wieczór latem oraz można wyposażyć się w plac zabaw, na którym dzieci będą świetnie się bawić. Zamieszkiwanie w domy to także świetna sprawa dla zwierząt domowych, które nie muszą gnieździć się w ciasnym mieszkaniu w bloku. Mieszkania deweloperskie w Zbąszynku to świetna propozycja dla osób, które poszukują wymarzonego i fajnego mieszkania. Mieszkając poza miastem nie powinniśmy mieć problemu z parkowaniem samochodu, ponieważ w dużym domu znajdzie się miejsce na warsztat albo gabinet, gdzie będzie można spokojnie pracować przed komputerem. W małym mieszkaniu dwu- lub trzypokojowym jest także problem z sensownym urządzeniem garderoby, gdyż po prostu jest mało miejsca. Ważną rolę przy zakupie mieszkania lub domy odgrywa cena. Domy są oczywiście droższe i o tym trzeba posiadany mieszkanie pod miastem, wtedy możemy mieć pewne problemy z codziennym dojazdem do miejsca pracy. W dużych miastach dojazd 20 lub 30 kilometrów zajmuje nawet ponad godzinę w jedną stronę. Do tego dochodzą koszty dojazdów. Wydatki na paliwo wzrastają i będą istotną pozycją w budżecie możliwości otwierają się przed nami mieszkając w mieście?Oczywiście w mieście łatwiej się mieszka niż na jego obrzeżach. Mamy blisko do sklepu, gdzie można udać się piechotą. Z wieczornego meczu siatkówki możemy wrócić swobodnie autobusem lub nawet piechotą. Dla osób, które lubią i preferują życie bardzo dynamiczne oraz korzystają z możliwości towarzyskich, jakie oferuje miasto, z pewnością lepiej będą czuć się w centrum miasta. Wybranie się do teatru lub na imprezę do dyskoteki będzie zdecydowanie prostsze. Jednak życie i mieszkanie w centrum miasta cechuje się również pewnymi wadami. Życie w ciągłym tłoku i korki niemalże każdego dnia. To nie jest komfortowe. Można zapomnieć o błogiej ciszy, jak ma to miejsca na obrzeżach miasta. Wybór miejsca zamieszkania trzeba podjąć samodzielnie. Samemu trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw. To niezwykle ważne, czy zdecydować się na zakup mieszkania w centrum miasta czy domu w spokojnej części pozamiejskiej. Na pewno nie wolno postępować pochopnie gdyż kupno mieszkania lub domu jest decyzją na wiele lat i od tego będzie zależeć w jakich warunkach spędzimy następne lata naszego życia. A mieszkanie czy dom na sprzedaż lub wynajem to produkt, który tak jak każdy inny sprzedawany towar powinien być właściwie przygotowany, sfotografowany a następnie wypromowany. Spis treści. Przygotowanie nieruchomości do sesji zdjęciowej; Jak dobrze sfotografować mieszkanie – malowanie światłem; Kard i kompozycja
Podczas wyboru domu, najbardziej problematyczną kwestią jest jego lokalizacja. Czy chcemy mieszkać w centrum czy poza miastem? To często zadawane pytanie. Sprawdź jakie zalety i wady kryją obydwa rozwiązania. Domy deweloperskie w centrum miasta Jedną z głównych zalet domów położonych w centrum miasta jest chociażby bardzo dobre połączenie komunikacyjne. Biorąc pod uwagę pracę lub codzienny dojazd dzieci do szkoły jest to rozwiązanie zdecydowanie mniej uciążliwie i kosztowne. Zamieszkanie w dużej aglomeracji może się jednak wiązać z korkami i utrudnieniami w ruchu, które przedłużają powrót do domu. W przypadku lokalizacji poza miastem, należy liczyć się z większymi kosztami dojazdów i dłuższymi trasami. Z drugiej strony, dom deweloperski w centrum miasta to łatwy dostęp do kultury. W zasięgu ręki znajdują się niemal wszystkie muzea, teatry czy też restauracje. W przypadku domu poza miastem jest to trochę utrudnione. Wszędzie musisz dojechać, co wymaga dodatkowej organizacji i planowania. Dlatego też dla typowego bon vivanta dom w centrum miasta będzie strzałem w dziesiątkę! Umożliwi mu łatwy dostęp do rozrywki, a zgiełk miasta i niedaleka odległość od pubów czy dyskotek nie będzie mu przeszkadzać. Lubisz ciszę i spokój? Zdecydowanie lepiej odnajdziesz się w domu na obrzeżach. Korzyści domu pod miastem Największymi zaletami domów deweloperskich poza miastem są: atrakcyjne ceny oraz otoczenie. Na obrzeżach często spotykamy się z liczną zielenią, lasami i ciszą, która daje duże poczucie prywatności. Zaciszne lokalizacje z dostępem do placów zabaw i parków, najczęściej wybierane są przez rodziny z dziećmi. Takie miejsce sprzyja spędzaniu czasu na świeżym powietrzu i zachęca do aktywności fizycznej. Decydując się na zakup domu z dala od centrum miasta, możemy też liczyć na niższe ceny. Samo kupno działki, może się okazać kilkukrotnie tańsze. Dodatkowo, domy w takich miejscach są zdecydowanie bardziej przestronne. Dom poza miastem to również mniejszy hałas oraz ograniczona liczba spalin. Jeżeli szukasz domu w atrakcyjnej lokalizacji, sprawdź ofertę Lea Development: Wzgórze Witosa to osiedle położone w bliskiej odległości od centrum miasta oraz Katowic i innych miast ościennych, w otoczeniu przyrody, parków i placów zabaw.
Gdzie kupić mieszkanie w Katowicach i na Górnym Śląsku pod wynajem. Decydując się na zakup mieszkania pod wynajem, pamiętać należy przede wszystkim o zdefiniowaniu profilu najemcy, do którego będziemy chcieli trafić z naszą ofertą, w tym jego potrzeb i oczekiwań odnośnie standardu mieszkania oraz okolicznej infrastruktury.
O mnie Sklep 0 Dom na wsi czy mieszkanie w mieście – pół roku w górach i co dalej? Mieszkanie w domu, jeszcze na wsi, to mnóstwo dodatkowej pracy. Ogrzewanie na węgiel, więc musisz palić w piecu, inaczej nie będziesz mieć ciepło, a w bloku nic cię nie interesuje. Ogród, ile to obowiązków. Koszenie trawy latem, zimą odgarnianie podjazdu. Na dodatek wszędzie musisz dojechać. To nie to samo, co w mieście, bez samochodu ani rusz. Wszystko daleko: żłobek, przedszkole, lekarz, a nawet sklep. Co, gdy zapomnisz czegoś kupić? Miasto to wygoda. O minusach mieszkania w domu i na wsi przed naszą górską przeprowadzką, nasłuchałam się wiele. Na szczęście jestem typem osoby, która lubi przekonać się sama, czy coś mi pasuje czy jednak nie. A przeprowadzając się zawsze mówiliśmy, że powrót do miasta nie będzie porażką. To jest doświadczenie, z którego chcemy jak najwięcej wyciągnąć i po prostu sprawdzić czy mieszkanie w domu na wsi z cudownym widokiem na góry jest dla nas. Z końcem sierpnia minęło pół roku naszego górskiego życia. Czy te minusy sprawdziły się w naszym przypadku i co dalej? Dom na wsi czy mieszkanie w mieście – moja perspektywa Mówi się, że mieszkanie w mieście, to wygoda. Komunikacja miejska, sklepy na wyciągnięcie ręki, dostęp do żłobków, szkół, przedszkoli, więcej możliwości pracy. Mieszkając w bloku masz zapewnione ogrzewanie, wszystkie naprawy około domowe są wliczone w cenę czynszu, zimą zapewnione odśnieżanie dróg. Blisko do restauracji, kina czy teatru. Mieszkanie w mieście ma też swoje minusy, ale w kontekście plusów i tej wygody, można je zignorować. A ja Wam powiem, że dla mnie, mieszkanie na wsi jest dużo bardziej wygodne! Ponieważ niektórzy wyobrażają sobie, że miejsce, w którym mieszkamy, to samotny domek na wzgórzu, to muszę Was rozczarować ;). Mieszkamy na wsi, ale przy głównej drodze, gdzie stoi kilka domów, więc sąsiedzi są blisko. Przystanek autobusowy mamy pod domem. Do centrum miasta powiatowego jest 15 minut i niemal codziennie tam jesteśmy. Do Nowego Sącza jest 30-40 minut, a do Krakowa godzina. I te dojazdy naprawdę nie są dużym utrudnieniem. Oboje pracujemy z domu, więc praca i dojazdy do niej nie są przeszkodą. A nawet jeśli, to dojazd byłby takim samym utrudnieniem jak w mieście, bo żadne z nas tych dojazdów nie lubiło. 1. Nie ma problemu z miejscem parkingowym Sprawa, którą mocno odczuliśmy już po kilku dniach. Podjeżdżasz pod dom i nie musisz się martwić o to, gdzie zaparkować. Kiedy jesteśmy u rodziców w mieście, każdy podjazd pod blok wiąże się z kilkoma okrążeniami za wolnym miejscem parkingowym. Jeśli chodzi o parkingi w mieście, to nie jest różowo, ale bez problemu znajdzie się miejsce na płatnym parkingu w centrum. A cena za nie jest znacznie niższa niż za płatne parkingi w centrum Łodzi. 2. Dojazd do miasta bez świateł jest szybszy niż przemieszczanie się po mieście Odległość od domu do miasta jest większa niż z naszego łódzkiego bloku do centrum miasta. Ale pokonujemy ją szybciej albo w bardzo podobnym tempie. Jeden z powodów, to brak świateł. I ja ogromnie odczuwam to jako ułatwienie. Tutaj też zdarzają się korki, ale zupełnie nie ma sensu porównywać ich z tymi miejskimi. 3. Plac zabaw i miejsce na spacery masz we własnym ogrodzie Wyjście na spacer z Zosią czy później na plac zabaw, to było coś czego nie lubiłam. Cała organizacja tego przedsięwzięcia od razu powodowała, że byłam zmęczona. Najpierw zniesienie stelaża od wózka, później gondoli, później ubranie siebie i dziecka. Dojście do parku czy miejsca, które jest choć trochę oddalone od zgiełku ruchliwej ulicy. Później mieszkaliśmy w bloku z windą, więc było odrobinę łatwiej, ale z parteru i tak musiałam znosić wózek. Każde zostawienie go choć na chwilę przy drzwiach wejściowych do klatki, wiązało się z komentarzami „a nie boi się pani, że go ukradną?”. No więc zaczęłam się tego obawiać. Historie placów zabaw też pozostawiały wiele do życzenia. Dziś wystarczy, że wyjdę z Zosią do ogrodu. Jest własna huśtawka, własna piaskownica, własna zjeżdżalnia i mnóstwo pomysłów na zabawy, do których nie są potrzebne dodatkowe zabawki. Ja w tym czasie mogę spokojnie zająć się, np. zbieraniem owoców a cały czas mam ją na oku. Ostatni miesiąc to w ogóle przełom, bo nie ma problemu z tym, by sama została w ogrodzie. Kiedy chcemy iść na spacer możemy iść polem nad potok albo rzadziej uczęszczaną asfaltową drogą. To jest niesamowita wygoda. A jeśli potrzebujemy wózka, to po prostu wyjeżdżam nim z garażu. Zero znoszenia po schodach. 4. Wyjście z psem jest dużo łatwiejsze Tak naprawdę wygodę domu odczułam po naszym dwudniowym pobycie ze szczeniakiem w bloku. I jeszcze bardziej podziwiam wszystkie osoby, które decydują się na psa mieszkając w bloku. Częste wyprowadzanie go za potrzebą było wymagające i też trudniej było szybko zareagować. Jasne, że z czasem takich sytuacji jest mniej, ale mimo wszystko, dla mnie to ogromna wygoda, że mogę wyjść z nim rano, zaspana w kapciach i z kubkiem kawy na pole. A jeśli potrzebuje się wybiegać wtedy, gdy pracuję, to po prostu wypuszczam go do ogrodu. 5. Ogrzewanie domu na życzenie O paleniu w piecu nasłuchaliśmy się mnóstwo. Pomijam już fakt, że dziś są dostępne różne metody ogrzewania i palenie w piecu, gdy się mieszka w domu, nie jest koniecznością. Dom, który wynajmujemy ma takie ogrzewanie (i gazowe, ale to pierwsze jest bardziej ekonomiczne) i z tym się liczyliśmy decydując się na przeprowadzkę. W połowie lata Sebastian stwierdził, że brakuje mu tego palenia. A samodzielne decydowanie o ogrzewaniu, z naszej perspektywy jest też znacznie bardziej wygodne niż oczekiwanie aż włączą centralne w bloku. Jest potrzeba, by ogrzać dom na chwilę latem – nie ma problemu. Jesień czy wczesna wiosna jest ciepła, to po prostu nie grzejesz. 6. Budowanie relacji jest łatwiejsze Przez te kilka lat wynajmowania różnych mieszkań, zawsze przekonywałam się, że każdy mocno goni za swoimi sprawami. Można liczyć na „dzień dobry” czy odebraną paczkę od kuriera, gdy nie ma nikogo w domu, ale trudno zbudować głębszą relację. Tutaj jest inaczej. Nie ważne czy dzieli nas duża różnica wieku, inne zainteresowania, to zawsze można liczyć na zaangażowaną rozmowę, pomoc czy podzielenie się własnym doświadczeniem. Poznaliśmy panią sołtys, która od początku była bardzo pomocna i wprowadziła nas w pierwsze organizacyjne sprawy w nowym miejscu. Przez płot mamy cudownych sąsiadów, którzy dzielą się chociażby ogrodowymi poradami czy doradzą jaki rodzaj drewna kupić na opał. A i z sąsiadką naszych znajomych, którzy mieszkają trochę dalej, możemy zawsze i o wszystkim porozmawiać. Panie w sklepie zawsze pytają Zosię jak było w żłobku/ przedszkolu i zapraszają na kolejne zakupy. Być może jest to kwestia tego regionu, ale tutaj czuć bardzo, że relacje międzyludzkie są na pierwszym miejscu. 7. Znane sklepy i usługi na wyciągnięcie ręki Nie muszę jechać 50 km, by iść do Pepco czy do Rossmanna. I choć nie mam w pobliżu galerii handlowej, to zupełnie mi jej nie brakuje. Chodzenie po sklepach nigdy nie było dla mnie rozrywką, więc tutaj zupełnie nie odczuwam braku dużych centrów handowych. Co więcej jest drogeria, w której mam taki wybór kosmetyków jakiego nie daje mi żadna sieciówka, ani nie dawała mała drogeria w mieście. Np. Semilac, Golden Rose, kosmetyki Anwen, Yope, i w zasadzie każdej mniej czy bardziej naturalnej marki w jednym miejscu. W cenie, która zawsze mnie pozytywnie zaskakuje. Jest też Yasumi ze wszystkimi dostępnymi zabiegami. 8. Dbanie o klienta W Łodzi często miałam wrażenie, że obsługa się nie stara, bo przyjdzie następny klient. Mechanik samochodowy załata dziurę bylejak, a czy klient wróci to jest bez znaczenia. Jak nie ten, to będzie inny. Podobnie fryzjer czy kosmetyczka, a często nawet obsługa w zwykłym sklepie. Tutaj czuć, że na kliencie zależy. I oczywiście zdarza się ktoś niemiły, ale jednak dbanie o klienta jest na wyższym poziomie. W końcu mam świetną fryzjerkę, która potrafi doradzić, ale też wysłucha moich oczekiwań. Obcięcie grzywki mnie nic nie kosztuje, mimo że ja bym chętnie zapłaciła, bo mam najlepiej obciętą grzywkę od lat (ta sama usługa w Łodzi 10 zł, w rodzinnym Piotrkowie w zależności od salonu 5-10 zł i zazwyczaj nie wracałam drugi raz). Może po prostu w większym mieście trudniej znaleźć taką osobę, ale ja odczuwam różnicę w wielu aspektach. 9. Parkując w centrum miasta mam wszędzie blisko To też jest wielki plus. Dojeżdżam do centrum miasta i w obrębie rynku jestem w stanie załatwić wszystko. Lekarz, drogeria, sklep z rzeczami dla dzieci, papierniczy, dobra piekarnia, urząd gminy czy starostwo, fryzjer, barber, sklep z ubraniami, pralnia. I są to miejsca, w których czuć, że dba się o klienta. 10. Wyjście do kina czy filharmonii jest związane z taką samą logistyką jak w Łodzi Tak naprawdę mieszkając w Łodzi wcale często nie korzystaliśmy z kina, teatru czy filharmonii. Nie dlatego że mało się dzieje, wręcz przeciwnie. Odkąd mamy Zosię, to wyjście wieczorem i tak wiązało się z logistyką w postaci przyjazdu babci z innego miasta. Teraz odległość jest większa, ale ciągle nasze wyjścia i tak będą wiązały się z organizacją opieki dla dzieci. Dlatego nie odczuwam braku ich dostępności. 11. Własne warzywa i owoce Posiadanie domu i ogródka nie musi oznaczać, że będziemy mieć warzywa i owoce. I choć warzywa w tym roku zjadły nam ślimaki, to z owoców korzystamy przez całe lato i to jest totalna wygoda i oszczędność pieniędzy. Codziennie uzbierany pojemnik malin, większy niż ten, który na rynku kosztuje 8 zł. Uwielbiam to, że po prostu wychodzę do ogrodu i mam owoce! 12. Miejsce na projekty DIY Ten punkt, może nie wiązać się tak bardzo z domem na wsi, co z domem w ogóle, ale w końcu czuję, że mam, gdzie tworzyć i trzymać różne rzeczy do DIY. To tutaj zaczęłam przerabiać stare krzesło w wygodnym miejscu. Piwnica w bloku do najwygodniejszych nie należała. Tutaj Sebastian buduje teren do bitewniaków. Możemy realizować pasje, które były zepchnięte na dalszy plan, gdy mieszkaliśmy w mieście. 13. Brak sąsiadów za ścianą Pierwsze wynajmowane mieszkanie i po roku wprowadzili się sąsiedzi imprezujący do nad ranem, gdy my wstawialiśmy przed Przeprowadziliśmy się, by Sebastian miał bliżej do pracy i z każdej strony mieliśmy sąsiadów, którzy palili papierosy. A ja nie jestem w stanie znieść tego zapachu. Trzecie mieszkanie i najlepsze wrażenia, ale jednak dość często pojawiało się połączenie minusów z dwóch poprzednich. Brak sąsiadów za ścianą jest wygodny. Raz, że możemy chociażby uniknąć dymu czy imprezy a dwa, że sami organizując taką nie będziemy zakłócać spokoju innych osób. Jasne, że za płotem też może trafić się niemiły sąsiad, ale to jest jednak większa odległość niż przez ścianę. Minusy? Czy są jakieś minusy naszej przeprowadzki i mieszkania na wsi? Może odrobinę rzadszy kontakt z rodziną i znajomymi. Z drugiej strony jednak myślę, że tak samo trudno nam się umówić jak wtedy, gdy mieszkaliśmy blisko, a za to na miejscu mamy sporo towarzyskich spotkań z osobami, z którymi się poznajemy. Podjazdu zimą nie musieliśmy odśnieżać, zobaczymy jak będzie teraz. Trawa do koszenia jest, ale przekonaliśmy się, że to nie jest nasz priorytet i nie boli nas, gdy jest nieskoszona przez 3 tygodnie, bo akurat na to już nie starczy czasu czy siły. Naprawy w domu na naszej głowie? Tak, ale jak przypomnę sobie ile stresu kosztowało doproszenie się o regulację okien w administracji, gdzie i tak szybciej było nauczyć się zrobić, to samemu, to wolę by od początku do końca wszelkie naprawy były po naszej stronie. Dostęp do usług, służby zdrowia, żłobku, przedszkola jest praktycznie bezproblemowy, a zupełnie nie mam poczucia, że wieś, więc gorszy start. Jak na ten moment, minusem jest to, że tutaj nie dotarł nowy katalog z IKEA. Ale mogę go obejrzeć online, więc tak naprawdę jest to bez znaczenia i bardziej ekologicznie ;). Pół roku i co dalej? To, co najważniejsze – przekonaliśmy się, że dom na wsi jest dla nas. Tak chcemy żyć i mieszkać. Choć nasze życie nie jest całkiem slow i ciągle jest tempo, a czasem nawet gonitwa za różnymi sprawami, to tutaj czujemy większy spokój. Mamy poczucie, że wiele zależy od nas, a to buduje nasze bezpieczeństwo. Czy Beskid Wyspowy jest naszym miejscem na ziemi? Każdego dnia coraz mocniej przekonujemy się, że tak. Czy to oznacza, że zostaniemy tu na zawsze, tego nie wiem, ale na pewno najbliższe lata właśnie tutaj chcemy spędzić, bo tu czujemy się po prostu u siebie. Tu będziemy zapuszczać korzenie. Dla nas ta decyzja okazała się jedną z najlepszych i bardzo się cieszę, że mieliśmy możliwość, by sprawdzić czy taki styl życia jest dla nas. Polecam Wam bardzo takie rozwiązanie, bo tylko doświadczając czegoś na własnej skórze jesteśmy w stanie się przekonać, czy to nam pasuje, czy też nie. Tu nie ma lepszej/ gorszej decyzji, która się sprawdzi u wszystkich. Trzeba ją dopasować do siebie. Ciekawa jestem jaką Wy macie perspektywę i jakie są Wasze doświadczenia. Dom na wsi, dom na obrzeżach miasta czy samo centrum miasta? I z tym mitem zaraz się rozprawię. Możesz wybudować taki dom, że życie w nim nie będzie się wiele różniło od życia w mieszkaniu. Tak naprawdę główne różnice między domem a mieszkaniem dotyczą tego, że dom jest umiejscowiony na działce i to właśnie z nią będzie najwięcej roboty. – Ogród.
Myśl o posiadaniu własnego „M” towarzyszy niemal każdej osobie. W ubiegłym roku rekordowa liczba Polaków zrealizowała to marzenie - informuje Biuro Informacji Kredytowej, AMRON-SARFiN i JLL. Na rynku nieruchomości można było zaobserwować swoisty boom, gdzie wielkość popytu była znacznie wyższa niż podaż. Wśród dokonanych transakcji często wybór padał na inwestycje na przedmieściach. Dlaczego przeprowadzamy się z centrów miast? Co stoi za trendem suburbanizacji? Bliskość terenów zielonych jednym z głównych kryteriów Na chęć życia poza miastem składa się kilka czynników. Głównym powodem przeprowadzki jest niezmącony niczym spokój i zwiększona ilość terenów zielonych. Ważnym czynnikiem jest również możliwość posiadania dużej działki lub ogrodu, który jest dobrym miejscem do rekreacji, relaksu i zabawy. Kolejnym plusem wyboru takiej lokalizacji jest lepszej jakości powietrze. Z własnym ogródkiem, ale w pobliżu dużych aglomeracji miejskich O ile życie na wsi ma sporo zalet, ma również wady. Odległość od centrum powoduje problemy z dojazdem do pracy, szkoły, zwiększa koszty paliwa. Minusem jest także brak dostępu do sklepów, lekarzy, restauracji, kin, teatrów czy wielu innych przydatnych usług. W obliczu powyższych aspektów przeprowadzka na dobrze skomunikowane przedmieścia wydaje się optymalnym i rozsądnym wyborem. W ostatnim czasie nastąpił wzrost popularności migracji poza serce miasta. Mieszkanie na obrzeżach, z racji oddalenia w niewielkim stopniu od centrum, umożliwia właścicielom sprawne korzystanie z rozwiniętej infrastruktury handlowej i bogatego zaplecza kulturalno-rozrywkowego, a pobliska okolica ofer
0Ygxw1o. 73 291 89 122 235 123 461 21 356

mieszkanie czy dom pod miastem